Iljin Iwan Aleksandrowicz (28.03.[9.04].1883—21.12.1954),
Rosyjski religijny filozof, prawoznawca, publicysta.
W filozofii Hegla widział systemowy wykład religijnego doświadczenia panteizmu („Filozofia Hegla jako nauka o konkretności Boga i człowieka”, 1918).
Aktywny przeciwnik bolszewizmu, ideolog ruchu monarchicznego „białych”. W roku 1922 deportowany z Rosji. Profesor Rosyjskiego naukowego instytutu w Berlinie (od roku 1923) i wydawca czasopisma „Russkij kołokoł” (1927-30) [„Rosyjski dzwon”]. W roku 1934 zwolniony za stanowiska przez nazistów, od roku 1938 – w Szwajcarii.
Autor kilkuset artykułów i ponad 30 książek, m.in. „O przeciwstawianiu się złu siłą” (1925), „Droga duchowego odrodzenia” (1935, 1962), „Podstawy walki o narodową Rosję” (1938), „Aksjomaty doświadczenia religijnego” (t. 1-2, 1953), „Nasze zadania” (t. 1-2, 1956).

wtorek, 13 maja 2014

MIŁOŚĆ

"Wpatrując się w życie - Księga rozmyślań"
"Я вглядываюсь в жизнь - Книга раздумий" 
http://ruskolokol.narod.ru/biblio/iljin/kniga_razdumij.html

59. MIŁOŚĆ - ЛЮБОВЬ
Jeśli kiedyś byłeś szczęśliwy, to z pewnością było to z powodu miłości. Jeśli teraz jesteś nieszczęśliwy, to wiedz, że jest to z braku miłości.
Już słyszę twój sprzeciw.  

Oschły „mądrala” oponuje: „Co to takiego miłość? Należy najpierw określić pojęcie miłości”. Interesowny, łasy na przyjemności człowiek myśli: „Ale na miłość trzeba odpowiadać... Bywa przecież i nieszczęśliwa miłość!”

Nie, miłości nie trzeba „definiować”; wystarczy ją kiedyś prawdziwie przeżyć. Nie ma też obowiązku na nią odpowiadać; ona sama w sobie jest szczęściem; i tego, kto „męczy się” z powodu nieodwzajemnionej miłości mimo wszystko należy uważać za szczęśliwego.

Tam gdzie zaczyna się miłość, kończy się obojętność, apatia, roztargnienie, nuda. Dusza staje się jakby zraniona; jednak ta rana jest konieczna dla szczęścia i zdrowia, pełni ona twórczą misję. Mimowolnie, często w sposób absolutnie nieuświadamiany, człowiek staje się bardziej skoncentrowany; jego zainteresowania stają się jednolite, a uwaga skupiona. Zaczyna się nowe, intensywne życie; ukryta wewnętrzna moc, siły twórcze działają w jego duszy z własnej nieprzymuszonej woli. Serce zapala się,  potem płonie, a w centrum tego ognia znajduje się przedmiot miłości. Z życia znikają jakby dni powszednie i każdy nowy dzień przynosi nadzieje, pragnienia i perspektywy. Powstaje nowe centrum życia; umiłowane „najważniejsze”; przytulnie urządzone schronienie.

Kto posiada podobne źródło życia wewnętrznego, ten jest szczęśliwy. Kto posiada takie wewnętrzne „schronienie”, ten jest bogaty. Niech by los jego miłości ułożył się „nieszczęśliwie”; niech by jego pragnienie miłości pozostało niezaspokojone, to jednak jego szczęście będzie rzeczywiste, a jego bogactwo – prawdziwe. Dlatego miłość podobna jest do radości, która świeci kochającemu jak promień słoneczny, nawet poprzez cierpienia, troski, niepowodzenia i choroby. I nawet w nieodwzajemnionej miłości jest prawdziwe pocieszenie; i nawet łza miłości jest błogosławiona. Miłość podobna jest do radosnego światła, które świeci człowiekowi od wewnątrz i obdarza go niekończącym się ciepłem. To serce, które było prawie skamieniałe, staje się miękkim, żywym, lekkim, podatnym, rozpływającym się. Dusza staje się delikatna i czuła; zwraca się ona z życzliwością i zrozumieniem do całego świata. Dlatego miłość podobna jest do dobroci; ponieważ szczęśliwy ma potrzebę uszczęśliwiania wszystkich wokół i cieszenia się cudzym szczęściem, które było by odzwierciedleniem jego szczęścia...

Kto kocha prawdziwie, ten może wczuć się w to, co miłuje. Uczucie i wyobraźnia jednoczą się; wynika z tego nowa duchowa siła, czuła i przenikliwa jednocześnie, czujna i przenikająca. Ta siła to tajemnicza identyfikacja z ukochanym, intuicyjne widzenie, bezbłędne przeczucie tego, co ma nastąpić. Z takiej miłości rodzą się wielcy poeci: ......, Owidiusz, Petrarka, ...., Goethe; ludzie, dla których każdy kwiat zakwita niepowtarzalnie, każdy ptak śpiewa inaczej, każdy słoneczny promień przynosi olśnienie, każde serce człowiecze ukazuje swoje tajemnice, - ludzie miłującej, bezinteresownej kontemplacji.


Świat jest pełen drzemiącej miłości. Szczęśliwy jest ten, w kim ona przebudzi się i kto zdoła jej nie przeoczyć, nie wypaczyć, a zachować przy życiu. Ma on w sobie źródło wewnętrznego błogosławieństwa i oko duchowego patrzenia; szczęście,  aby uszczęśliwić ludzi; światło, aby świecić innym; wieczny strumień i wieczną pieśń...

A jeśli ta miłość do drugiego człowieka nie znajduje odpowiedzi, wówczas potrzebuje ona oczyszczenia, aż do pełnego samozaparcia. Tak, poprzez boleść; inaczej się nie da; ale z tego bólu szczęście miłości świeci jeszcze jaśniej. Jakob Böhme (1575- 1624) pisał, że to co wielkie rodzi się właśnie w mękach.  


                                                                                                            
Tekst oryginału w języku rosyjskim

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz