Iljin Iwan Aleksandrowicz (28.03.[9.04].1883—21.12.1954),
Rosyjski religijny filozof, prawoznawca, publicysta.
W filozofii Hegla widział systemowy wykład religijnego doświadczenia panteizmu („Filozofia Hegla jako nauka o konkretności Boga i człowieka”, 1918).
Aktywny przeciwnik bolszewizmu, ideolog ruchu monarchicznego „białych”. W roku 1922 deportowany z Rosji. Profesor Rosyjskiego naukowego instytutu w Berlinie (od roku 1923) i wydawca czasopisma „Russkij kołokoł” (1927-30) [„Rosyjski dzwon”]. W roku 1934 zwolniony za stanowiska przez nazistów, od roku 1938 – w Szwajcarii.
Autor kilkuset artykułów i ponad 30 książek, m.in. „O przeciwstawianiu się złu siłą” (1925), „Droga duchowego odrodzenia” (1935, 1962), „Podstawy walki o narodową Rosję” (1938), „Aksjomaty doświadczenia religijnego” (t. 1-2, 1953), „Nasze zadania” (t. 1-2, 1956).

poniedziałek, 14 października 2013

O RODZINIE (1) - DROGA DUCHOWEGO ODRODZENIA (1937)

DROGA DUCHOWEGO ODRODZENIA (1937)
Część 5.
O RODZINIE
Rozdział 1.  
ZNACZENIE RODZINY

Rodzina jest pierwszym naturalnym i jednocześnie uświęconym związkiem, w który człowiek wstępuje z konieczności. Zobowiązany on jest budować ten związek na miłości, na wierze i na wolności oraz dać możliwość własnym dzieciom nauczyć się w rodzinie pierwszych poruszeń sumienia w swoim sercu i przez to wzrastać do dalszych form ludzkiej duchowej jedności - ojczyzny i państwa.

niedziela, 13 października 2013

О СЕМЬЕ - ПУТЬ ДУХОВНОГО ОБНОВЛЕНИЯ (1937)



О СЕМЬЕ
1. Значение семьи 
Семья есть первый, естественный и в то же время священный союз, в который человек вступает в силу необходимости. Он призван строить этот союз на любви, на вере и на свободе, научиться в нем первым совестным движениям сердца и подняться от него к дальнейшим формам человеческого духовного единения — родине и государству.

wtorek, 25 czerwca 2013

"ŻYCIE BEZ ŚWIĘTOŚCI" (2) - "SPOJRZENIE W DAL"(1938-1945)

"SPOJRZENIE W DAL" (1938-1945)

Сz.1 - RANY,
rozdział 5 - ŻYCIE BEZ ŚWIĘTOŚCI (2)

W rzeczywistości wszystko zostaje jak dawniej, dokładniej – jak trwa od wieków. Wszystko – od kropli deszczu do sarny pełnej gracji i wdzięku, od ptasiego szczebiotu do cichej matczynej miłości, od zorzy polarnej do bohaterskiej śmierci wyznawcy – wszystko nadal jest pełne sensu, cudownie urządzone, substancjalne napełnione, przeniknięte Bożym tchnieniem. Wszystko samo w sobie jest zakorzenione, wszystko pozostanie Bożym tekstem, nakreślonym znakami Boga; wszystko jest utkaną z nici mądrości Bożą tkaniną; wszystko jest tajemniczą muzyką utrzymaną w czystej tonacji i w uwalniającej duszę harmonii. Ale my już nie znający tego, a dokładniej, nie chcący znać, zachowujemy się tak jakbyśmy urwali się z łańcucha i wyzbyli się wszelkich hamulców. My już nie potrafimy odczytać tego tekstu; rozerwaliśmy tę wieczną tkaninę; staliśmy się głusi na tę muzykę. Rezultat stał się oczywisty: wypaczyliśmy nasze istnienie. I całe nasze życie stało się zastraszająco fatalną niedorzecznością, „tragedią pomyłek”; stało się subiektywnie bezsensowne, wulgarne i martwe, upodobniając się do wegetacji żałosnej istoty, wyrzutka, do ociężałego osuwania się w dół, do pełnego bankructwa, do chaotycznego wysypiska śmieci.

I już niczym dla nas jest Boże ustalenie zasad przyrody i historii; niczym światłość głębi kultury duchowej, teraz jest ona dla nas jakby istny mrok; wszystko jest dla nas nikczemne i bez znaczenia, jak suche liście, jak niesione wiatrem uliczne śmieci. Stajemy się twardzi, szorstcy i jałowi, ale wyniośli i owładnięci namiętnościami; a Wszechświat pozbawiony przez nas Boskości wydaje się bezsensownym, absurdalnym, szyderczo naśmiewającym się z nas...

Zatem, istnieje swoista „jakość” życia człowieka i odpowiadający jej – swoisty „wymiar”, skala i kryteria, z którymi powinniśmy się liczyć. Te kryteria w żaden sposób nie są adekwatne do takich kryteriów jak religijna prawowierność, moralność, sztuka, prawdziwość wiedzy, lojalność względem prawa. Należałoby je raczej nazwać kryteriami duchowej ważności, w danym przypadku – pustki i profanowania życia.


Tę właściwość można scharakteryzować dokładniej: ona rodzi się tam, gdzie duchowe zasady zostają uśpione czy wyczerpują się, i oznacza ona brak duchowości w życiu. Ta właściwość zaczyna się tam, gdzie ludzka lekkomyślność, nie zdająca sobie jeszcze sprawy z istnienia głębi myśli, naiwnie i nieodpowiedzialnie unosi się na falach życia.

Ta właściwość zaczyna się tam, gdzie małostkowość życia staje się, w całej swej krótkowzroczności i powierzchowności uczuć - władcą, panem. W ten sposób zaczyna się ona od otępiałości religijnej i wzmaga się wtedy, gdy ta otępiałość religijna staje się zarozumiałą i nadętą, gdy ostatecznie zakorzenia się w człowieku i zyskuje piętno apologii samego siebie.

Wówczas ta właściwość życia postrzega siebie jako zrozumiałą samą przez się, jedynie słuszną i właściwą, która ukształtowała określony „światopogląd”.


Ten światopogląd jest nie tylko bezbożny, ale w religijnym aspekcie zaślepiony i arogancki. Nie wiedząc nic o duchowości on szydzi i naigrawa się z niej. Żadnego romantyzmu, żadnych barw, tylko ironia i suchość; jednym słowem - pustynia. Jeszcze można o nim powiedzieć, że jest skrajnie trzeźwy, mechaniczny, materialistyczny. Jeśli przypatrzeć się jego obrazowi świata, to pojawia się odczucie, że wszystkie barwy Wszechświata wyblakły i zatarły się; ze ptaki umilkły i martwe upadły na ziemię; że nad wszystkim szaleje niekończąca się, wieczna  burza piaskowa, która zasypała wszystkie głębiny tajemnic i pozbawiła świętości wszystko, co istnieje. I w tej pustynnej zapomnianej przez Boga przestrzeni zaczęła się zawzięta, okrutna i bezwzględna «bellum omnium contra omnes» (wojna wszystkich ze wszystkimi), której końca nie widać. Znaczy to, że życie zostało sprofanowane i tę profanację przyjdzie znieść do końca. Kielich jest pełen trucizny, ale musi być wypity do dna.


Ta pozbawiona świętości pospolitość może do wszystkiego się wślizgnąć, we wszystkim zakorzenić; a tam dokąd ona przenika  i gdzie się szerzy, degeneruje wszystko – tak w pojedynczym człowieku, jak i w życiu całych pokoleń. Opanowuje na przykład duszę wierzącego. Wówczas jego religijność stopniowo karłowacieje, staje się pedantyczna, ambicjonalna, zabobonna, obłudna – podobna do psychozy przemocy i lęku, do obmierzłej Bogu hipokryzji. Przenika ta pustka do sztuki – i sztuka wówczas zapomina o swoim wzniosłym i głębokim powołaniu; jej prorocza kontemplacja zostaje przyćmiona, jej mądrość wygasa; stuka pobłaża swądowi pożądań, ulega wymaganiom snobistycznego formalizmu, staje się służącą w sferze życia politycznego. (cdn)

"ВЗГЛЯД ВДАЛЬ" (1938-1945)
Сz.1 - РАНЫ
rozdział 5 - ЖИЗНЬ БЕЗ СВЯТЫНИ (2)
. В реальности все останется прежним, точнее — извечным. Все — от капли дождя до грациозной серны, от птичьего щебета до тихой материнской любви, от северного сияния до геройской смерти исповедника — все остается полным смысла, дивно устроенным, субстанционально насыщенным, проникнутым Божиим дыханием. Все в самом себе укоренено, все останется Божественным текстом, начертанным священными письменами; все есть Божья ткань, сотканная из нитей мудрости; все суть таинственная музыка, выдержанная в чистой тональности и раскрепощающей душу гармонии. Но мы, уже не знающие более об этом, а точнее — не желающие знать, ведем себя так, словно сорвались с цепи и пустились во все тяжкие. Мы уже не разбираем этот текст; мы разорвали эту вечную ткань; мы стали глухи к этой музыке. Результат стал очевидным: мы извратили наше существование. И вся наша жизнь стала пугающе фатальным недоразумением, «трагедией ошибок»; стала субъективно бессмысленной, пошлой и мертвой, уподобляясь то прозябанию жалкого существа и отродья, то вялому сползанию вниз, то полному банкротству, то хаотической свалке.

И уже ничто для нас божественная предначертанность природы и истории; ничто светящаяся глубина духовной культуры, теперь она для нас то же, что «сущий мрак»; все для нас никчемно и невесомо, как опавшая сухая листва, как летающий по ветру уличный сор. Мы становимся жесткими и бесплодными, но высокомерными и одержимыми страстями; нами же лишенная Божественности Вселенная кажется нелепой, издевательски насмехающейся над нами...

Следовательно, существует своеобразное «качество» человеческой жизни и соответственно ему — своеобразное «измерение» ее, масштаб и критерий, с которыми мы должны считаться. Этот критерий никоим образом не адекватен таким критериям как религиозная правоверность, мораль, искусство, истинность знания, лояльность закону. Его скорее следовало бы назвать критерием духовной значительности, в данном случае — пустоты, осквернения жизни.

Это свойство можно охарактеризовать и поточнее: оно зарождается там, где духовный принцип в человеке засыпает или иссякает, и означает, таким образом, бездуховность жизни. Оно начинается там, где человеческое легкомыслие, и не подозревающее пока о глубокомыслии, наивно и безответственно скользит по житейским волнам. Оно начинается там, где мелочность жизни становится, во всей ее близорукости и плоскочувствии, сувереном. Таким образом, оно начинается с религиозной тупости и усиливается тогда, когда это религиозное отупение становится самоуверенным и надменным, окончательно укореняется в человеке и обретает отпечаток само-апологии. Тогда оно воспринимает себя как нечто само собой разумеющееся, единственно верное и умное, выстроенное в определенное «мировоззрение».

Это мировоззрение не просто безбожно — в религиозном аспекте оно тупо и вызывающе. Не зная ничего о духе, оно издевается над ним. Оно неромантично, иронично, сухо, бесцветно; словом — пустыня. А еще о нем можно сказать, что оно донельзя трезво, механично, материалистично. Если же вглядеться в его картину мира, то получается такое ощущение, что все краски Вселенной поблекли и стушевались; что пташки умолкли и замертво свалились на землю; что над универсумом гуляет нескончаемый, вечный самум, который замел все глубины таинственного, лишил святого все существующее. И в этом пустынном, заброшенном Богом пространстве началась упорная, жестокая «bellum omnium contra omnes» (война всех против всех), которой не видно конца. Значит, жизнь осквернена, и эту скверну придется изжить до конца. Чаша полна яду, но должна быть выпита до дна.

Эта лишенная святого пошлость может ко всему примазываться, во всем укореняться; а там, куда она проникает и где ширится, вырождается все — как в отдельном человеке, так и в жизни целых поколений. Овладевает она, к примеру, душою верующего. Тогда его религиозность постепенно мельчает, становится педантичной, амбициозной, суеверной, лицемерной, — уподобляясь психозу насилия и страха, богоотвергнутому ханжеству. Проникает эта пустота в искусство — и оно тут же забывает о своем высоком и глубоком призвании; его провидческое созерцание тускнеет, его мудрость угасает; оно потворствует пошлому зуду вожделений, покорствует формалистическому снобизму, становится служанкой в политической сфере жизни. (Продолжение следует)

poniedziałek, 3 czerwca 2013

"ŻYCIE BEZ ŚWIĘTOŚCI" (1) - "SPOJRZENIE W DAL"(1938-1945)

"SPOJRZENIE W DAL" (1938-1945)

Сz.1 - RANY,
rozdział 5 - ŻYCIE BEZ ŚWIĘTOŚCI (1)

Życie bez świętości jest pierwszym  wielkim nieszczęściem naszych czasów.

Nasze życie traci niezauważalnie to, co święte. Czasami nawet nie podejrzewamy, kiedy to się zaczyna i jak się toczy; jakoś zapominamy  o tym, całkowicie nie myśląc o niebezpieczeństwie, i nagle – stało się. Wielu z nas tego nie zauważa. A jeśli nawet zauważą, to  bardzo się dziwią i nawet smucą, gdyż nikt tego nie chciał i nie może powiedzieć, jak stał się tego winnym. A wina - jak raz – polega nie na działaniu, a na lekceważeniu i zaniedbaniu: my nie zdołaliśmy i nie zechcieliśmy wypielęgnować w sobie rzeczy przeciwstawnej – duchowej pełni i głębi życia.

Przecież nasze ziemskie życie ma swój ukryty wyższy sens. On nie jest na powierzchni codzienności i miałkiej krzątaniny. Nie rości sobie prawa i nie przymusza. On chce być pożądanym, to znaczy swobodnie określonym, poszukiwanym, znalezionym, posiadanym i starannie chronionym. On wymaga od nas nieprzymuszonego uznania i zdecydowanego wyboru. Tylko wtedy ukaże się on nam radośnie i szczodrze, napełni sobą nasze życie. Jeśli my nie spełnimy tego wymagania, nie zareagujemy na jego potrzeby, poszukiwania i nadzieję na wsparcie, wtedy umknie nam wyższy sens życia i nastąpi niezauważalnie sprofanowanie życia. I nie dlatego, że to życie stanie się bezsensownym samo w sobie, a dlatego, że my zaczniemy żyć tak, jak by ono było pozbawione sensu. (cdn)


"ВЗГЛЯД ВДАЛЬ" (1938-1945)
Сz.1 - РАНЫ
rozdział 5 - ЖИЗНЬ БЕЗ СВЯТЫНИ (1)
 Жизнь без святыни есть первое большое бедствие нашего времени.

Незаметно лишается наша жизнь святынь. Порой мы даже не подозреваем, когда это начинается и как это происходит; мы как-то забываем об этом, совершенно не думая об опасности, и вдруг — свершилось. Многие из нас этого не замечают. А если вдруг замечают, то немало удивляются и даже печалятся, так как никто не хотел этого и не может сказать, как стал этому виной. А вина-то как раз заключается не в деянии, а в небрежении и упущении: мы не сумели, не захо-тели взлелеять в себе противоположное — духовную полноту и глубину жизни.

Ведь наша земная жизнь имеет свой сокровенный, высший смысл. Он — не на поверхности повседневности и мелочной суеты. Он не притязает и не принуждает. Он хочет быть желаемым: свободно сформулированным, искомым, найденным, обладаемым и тщательно оберегаемым. Он требует от нас непринужденного признания и решительного предпочтения. Только тогда он раскроется нам легко и щедро, наполнит собою нашу жизнь. Если же мы не удовлетворим этому требованию, не отзовемся на его запросы, искания и надежду на поддержку, тогда ускользнет от нас высший смысл жизни и наступит незаметно осквернение ее. И не потому, что она станет бессмысленной сама по себе, а потому, что мы начнем жить так, как если бы она была бессмысленной.(Продолжение следует)

poniedziałek, 27 maja 2013

"RATUNEK W SCALENIU" (4, ostatni) - "СПАСЕНИЕ В ЦЕЛЬНОСТИ" (4, последний)

"DROGA DO OCZYWISTOŚCI" (1957)

Сz.1, rozdział 5
RATUNEK W SCALENIU (4, ostatni)
 Jeśli on kocha, to brak mu  pewności, czy rzeczywiście kocha, ponieważ miłość, tak jak wszystko inne w nim, jest ograniczona i cząstkowa. A jeśli on nie kocha, to i w tym jest oziębły i bezsilny. W sposób proroczy mówi o tym Lermontow:
„Nienawidzimy i kochamy przypadkowo.
łatwa jest nasza miłość, łatwy jest nasz gniew;
i w duszy mroczny chłód rozściela się grobowo,
kiedy płomieniem kipi krew.”

Jeśli taki człowiek mówi „tak”, to jego „tak” jest połowiczne, zza niego spogląda ciemne i podejrzane widziadło „nie”; a jeśli on zarzeka się mówiąc „nie”, to jego przeczenie jest warunkowe, względne, czasowe, nie ostateczne i niewiarygodne. Jego słowa należy odbierać jedynie jako dźwięki, ponieważ sens tych słów prawie zawsze jest wieloznaczny, a ich wartość duchowa zawsze nieuchwytna i problematyczna.

czwartek, 9 maja 2013

"RATUNEK W SCALENIU" (3) - "СПАСЕНИЕ В ЦЕЛЬНОСТИ" (3)

"DROGA DO OCZYWISTOŚCI" (1957)

Сz.1, rozdział 5
RATUNEK W SCALENIU (3)

 Człowiek wewnętrznie rozdarty jest człowiekiem nieszczęśliwym. Jeśli on postrzega prawdę, to nie jest w stanie rozeznać, czy to jest prawdą czy nie, ponieważ nie jest zdolny całym swoim wnętrzem tej prawdy zaakceptować. Jeśli prawda przenika do jego świadomości, to jego uczucia milczą i nie reagują na nią. Wówczas człowiek odwraca się od niej i kwalifikuje ją do „nie oczywistych treści świadomości”, których w życiu jest mnóstwo.
Można o nim powiedzieć, że nie potrafi ani władać tym, co posiada, ani nie jest zdolny dostrzec wartości tego, co mógłby nabyć. Widząc Światło, on wie, że jest to „światło”, ale on nie kontempluje radosnej światłości  tego Światła i pozostaje wobec niego obojętny. Tak on gubi wiarę w to, że człowiekowi w ogóle może być dana totalna oczywistość. On też nie chce uznać jej u innych i reaguje na nią ironią i kpiną. Aby uzasadnić tę ironię formułuje on doktrynę, zgodnie z którą człowiek w ogóle nie jest zdolny do wiarygodnej wiedzy (agnostycyzm) i jest skazany na to, aby pojmować wszystko tylko względnie i uznawać „relatywnie” (relatywizm). Wynika stąd systematycznie wychowywana i podtrzymywana anemiczność poznania, zgodnie z zasadą „ani tak - ani nie”, t. j. ucieczka od rzeczywistości. Oto dlaczego rozdarty i nie scalony człowiek okazuje się duchowo osłabionym człowiekiem.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

"RATUNEK W SCALENIU" (2) - "СПАСЕНИЕ В ЦЕЛЬНОСТИ" (2)

"DROGA DO OCZYWISTOŚCI" (1957)

Сz.1, rozdział 5
RATUNEK W SCALENIU (2)

 Byłoby wielkim błędem tłumaczyć to wieczne niezadowolenie jako znak bardziej subtelnego i szlachetnego wnętrza, które nie może zadowolić się banalnymi życiowymi drogami i zwykłymi „ziemskimi”  przyjemnościami. Wewnętrzne rozdarcie, rozszczepienie duszy, brak duchowej harmonii wcale nie jest jakimś „najwyższym osiągnięciem”, które należy tylko podziwiać i naśladować; przeciwnie, jest to choroba ducha, którą należy przezwyciężyć i wyleczyć. Chociaż psychologicznie nie trudno zrozumieć, że taki rozszczepiony i w istocie duchowo chory człowiek lubi przedstawiać się i wyobrażać jako „nadczłowiek”...
Nam wcale nie imponuje, gdy bohaterowie Byrona występują z takim poczuciem własnej niezależności, jak gdyby ich melancholia i hipochondria przemieniała ich w jakichś „półbogów”. Bezsensownym byłoby podziwiać Fausta jako nadczłowieka tylko dlatego, że Goethe powiadamia  o  żyjących w nim dwóch duszach („Dwie dusze we mnie żyją w wiecznym sporze, Jedna od drugiej oderwać się kusi.”),
i dlatego, że Faust decyduje oddać się diabłu, który obiecuje obsypać go ziemskimi rozkoszami.

Ludzie osiemnastego i dziewiętnastego wieku mieli męstwo zdać sobie sprawę i głośno wysłowić wewnętrzne duchowe rozdarcie, które odziedziczyli.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

"DROGA DO OCZYWISTOŚCI" - "ПУТЬ К ОЧЕВИДНОСТИ" (1957)

"DROGA DO OCZYWISTOŚCI" (1957)

Сz.1, rozdział 5
RATUNEK W SCALENIU (1)

Człowiek znajdujący się w stanie wewnętrznego rozdarcia jest nieszczęśliwym człowiekiem. On pozostaje nieszczęśliwym nawet wtedy, jeśli jemu powodzi się w życiu, jeśli wszystko mu się udaje i jeśli każde jego pragnienie jest spełnione. To, że jemu się wiedzie, nie cieszy go i nie daje mu satysfakcji, ponieważ jedna część jego jestestwa w tej satysfakcji nie uczestniczy. Spełnienie jego pragnień także nie daje mu radości dlatego, że on w samym pragnieniu swoim pozostaje rozdartym i nie zdolnym do prawdziwej radości. Żadne zewnętrzne szczęście nie czyni go szczęśliwym, dlatego że jest on wewnętrznie nieszczęśliwy z powodu własnego rozbicia. Żaden życiowy sukces nie cieszy go i nie uspokaja. Jemu brakuje wewnętrznego organu aby być szczęśliwym. Ten wewnętrzny organ nazwać można harmonią,  totalną zgodnością pragnień ze zdolnościami, jednością ducha i instynktu, zgodnością między wiarą i wiedzą.

Człowiek, który niesie w sobie wewnętrzne rozszczepienie, nie zna szczęścia.

poniedziałek, 18 marca 2013

"ŚPIEWAJĄCE SERCE" , POWRÓT (1943)


ŚPIEWAJĄCE  SERCE
Księga cichych kontemplacji 

Cz.III, rozdział 16
POWRÓT

Współczesna ludzkość przeżywa wielki zamęt. Chwieją się wszystkie podstawy życia. Zmąciły się wszystkie źródła duchowości. Idzie wielki rozpad i zagrażają coraz to nowe nieszczęścia.
W tych nieszczęściach i udrękach naszych czasów, w napastujących nas pokusach, osaczeni zewsząd lękami – my na nowo uczymy się modlić. Ponieważ utraciliśmy ten wzniosły dar i zarzuciliśmy tę cudowną umiejętność. A bez modlitwy człowiek  pozbywa się łączności z Bogiem i jest oderwanym od źródła prawdziwego życia: on jest wydany  w moce zła i nie ma siły przeciwstawiać się im.

Każdy człowiek, kim by on nie był i czym by się nie zajmował w życiu, - mężczyzna czy kobieta, starzec czy młody, wykształcony czy nie wykształcony, - powinien posiadać umiejętność koncentrowania sił duszy i skupiania uwagi. Oto pierwsze zadanie wszelkiego wychowania, zaczynając od szkoły podstawowej i kończąc szkołą wyższą.

Życie płynie i jest w nas, jak potok różnorakich odczuć, pragnień i namiętności; albo jak mnóstwo rozmaitych trosk i zajęć; albo jak chmura,  składająca się z niepowiązanych  i bezwartościowych treści. W tym potoku, w tej mgle my gubimy siebie i sens swojego życia.

niedziela, 6 stycznia 2013

"...Doświadczenia religijnego nie da się nabyć decyzją i wysiłkiem samej woli."


"...Doświadczenia religijnego nie da się nabyć decyzją i wysiłkiem samej woli. Ponieważ wola, sama w sobie, - jest mocna, lecz ślepa; jest określająca, lecz dowolna; jest skupiająca, lecz nie kochająca; jest wytrwała, lecz nierozumna. Ona jest zdolna trzymać i prowadzić, lecz nie wie, dokąd, oraz w imię czego (...)

Doświadczenie religijne jest doświadczeniem osobistym, duchowym, swobodnym - doświadczeniem ducha-i-serca-i-kontemplacji-i-sumienia naraz. Takie doświadczenie jest darem łaski Bożej, jest ono zapowiedziane mi przez Ewangelię, takie powinno być przeze mnie w całości przyjęte. Właśnie, stając się sługą takiego doświadczenia, moja wola spełni swoje prawdziwe powołanie.

Ponieważ wola bez ducha - jest straszną, grzeszną i bezbożną;
wola bez serca - samowolną i nieczułą;
wola bez sumienia - wykrętną i cyniczną;
wola bez kontemplacji - ślepą i druzgocącą;
wola bez rozumu - ciemną i chciwą.
A doświadczenie "religijne", które byłoby owocem pustej woli - jest zgubnym doświadczeniem.

Doświadczenie duchowe potrzebuje stałego oczyszczenia duszy i wielu wysiłków twórczych. Ono potrzebuje od człowieka miłości, woli, duchowego "gustu", charakteru, opanowania i ćwiczenia.

Swoboda duchowego widzenia oraz moc duchowego sądu nie przychodzą za darmo; człowiek, który jest ich pozbawiony, nie szukający ich lub, tym bardziej, ich nie świadomy, jest skazany na niekończące się błądzenie oraz, być może, nawet na klęskę całego życia."

Iwan Iljin „Asiomaty doświadczenia religijnego” (1919-1953) t. I, rozd. 5 „O przyjeciu sercem”, fragment.
Иван Ильин «Аксиомы религиозного опыта» (1919-1953) т.1, гл. 5 «О принятии сердцем»

czwartek, 3 stycznia 2013

"O NOWYM CZŁOWIEKU" - "SPOJRZENIE W DAL" (1938-1945)

SPOJRZENIE W DAL
Księga przemyśleń i pokładanych nadziei

Mojej żonie – w twórczej duchowej jedności


PRZEDMOWA
O nowym człowieku

Współczesny świat podąża naprzeciw duchowemu odrodzeniu. Ale jedni być może jeszcze tego nie widzą, ponieważ tragizm epoki, pochłaniający wszystkie ich siły, jest niepomiernie wielki; drudzy może i poczuli konieczność odrodzenia, ale na razie nie widzą drogi pewnej i nie wiedzą, w jakim kierunku się udać. Jednak odrodzenie nieuchronnie zacznie się, zacznie się jakby samo z siebie i zacznie się wtedy, kiedy poprzednie źródła wyczerpią się, kiedy ludzkie cierpienia staną się nie do zniesienia.

Oto dlaczego na tyle ważne jest dla nas przewidzieć bieg wydarzeń i pojąć, jak postępować. Przecież nie godzi się człowiekowi być ofiarą losu, ważne jest przewidzieć z góry swój los i swoją dolę i zająć się ich doskonaleniem. Na jakież próby nie wystawia Najwyższy człowieka, jakich nie zsyła na niego bied, jakiego zamętu, aby się opamiętał, doszedł do siebie, przypomniał sobie, że jest wolnym twórcą, aby odkrył w sobie pokłady głębi duchowej i już stamtąd, z wnętrza rozpoczął swoje odrodzenie – swobodnie, odważnie i wytrwale.

Porozmyślajmy sobie przede wszystkim nad tym, co utraciliśmy.

środa, 2 stycznia 2013

CZYM JEST OPTYMIZM? (1943)

Oto co jest niezbędne współczesnej ludzkości, - jak powietrze, jak woda i ogień – jest to zdrowy, twórczy optymizm. Stoimy u progu nowej epoki, potrzebujemy nowych, twórczych idei; powinniśmy patrzeć naraz w głąb i w dal; powinniśmy pragnąć słusznego, przy tym pragnąć mocną wolą; i na koniec – powinniśmy wierzyć, że przyszła odnowa ma się nam udać. Powinniśmy przystąpić do przyszłych zadań z godnością i spokojem, a jednocześnie w wielkim, twórczym skupieniu, ponieważ od sukcesu naszej pracy zależy dalszy rozwój historii świata. We wszystkich obszarach życia wymagane będą od nas olbrzymie wysiłki, ponieważ idzie o religijną, kulturową, socjalną i polityczną odnowę. Właśnie dlatego niezbędny jest optymizm, prawidłowy w sensie duchowym.

Jednak w życiu spotykamy się też z fałszywym, zakłamanym optymizmem.
Nie wystarcza być „w dobrym nastroju”; to za mało „ nie przewidywać nic złego”. Lekkomyślny wesołek jest zawsze „w dobry nastroju”, a krótkowidz i naiwny w ogóle niczego nie przewidują. To za mało wierzyć we własne siły i umieć uspokajać innych; pewność siebie może zakłócać proces twórczej pracy, a optymizm nie sprowadza się do „spokoju” za wszelką cenę: optymizm nie jest dany ludziom od urodzenia, nie zależy od zdrowia; nabywa się go w drodze duchowego dojrzewania. Optymista nie przewiduje sukcesu i szczęścia w każdych warunkach: rozwój wydarzeń historycznych może obiecać w przyszłości nie wzrost lecz upadek, więc optymista nie może przymykać na to oczu. I tym nie mniej on pozostaje optymistą.

A więc jest optymizm fałszywy i optymizm prawdziwy w sensie duchowym.

Fałszywy „optymista” zachowuje dobry nastrój dlatego, że jest człowiekiem „nastrojów” i żyje osobistym, w całości subiektywnym stanem.