"Wpatrując się w życie - Księga rozmyślań"
"Я вглядываюсь в жизнь - Книга раздумий"
http://ruskolokol.narod.ru/biblio/iljin/kniga_razdumij.html50. ODPOWIEDZIALNOŚĆ - ОТВЕТСТВЕННОСТЬ
„A jeśli nikt tego nie zobaczy? I nikt niczego się nie dowie?” – dopytywał się mały Hans z odrobiną niepokoju i uporem. „Wówczas, dziecko moje, - tym bardziej”. – „Dlaczego tym bardziej?” - „Dlatego, że wówczas jesteś zupełnie sam; powinieneś sam decydować i sam ponosić odpowiedzialność”. – „Co to takiego odpowiedzialność?”
Jak powinienem wyjaśnić malcowi, aby on nie tylko pojął to, ale też przyjął sercem, i żył, i dążył do tego? Jak obudzić w nim poczucie odpowiedzialności, aby ono nigdy nie zniknęło, nigdy nie uśpiło się? Przecież w przeciwnym wypadku przyjdzie nam, rodzicom i wychowawcom, odpowiadać za brak poczucia odpowiedzialności u następnego pokolenia...
„Popatrz, świat wokół nas jest jedną wielką jednością, w której wszystko jest wzajemnie powiązane. Chmury przynoszą nam deszcz, deszcz napełnia rzeki, rzeki niosą swoje wody do morza, a morze obmywa całą kulę ziemską. Dalekie słońce oświeca każdy kącik i daje nam ciepło, światło i radosne dni. Tak samo dzieje się z nami, ludźmi: wszyscy jesteśmy wplecieni w ogromną i przepiękną tkaninę świata, aby uczynić ten świat i, przede wszystkim, nas samych jeszcze piękniejszymi i doskonalszymi. Piękne są dzieła ziemskie, gdzie wszystko powiązane jest żywą więzią i gdzie każde działanie i także nie-działanie niezauważalnie odbija się na wszystkim pozostałym. Dzisiaj ty nie pomogłeś człowiekowi w biedzie; jutro w rozpaczy on osłabł i zrobił coś niedobrego, trafił do więzienia, w konsekwencji jego dzieci głodują, kradną i ulegają złym wzorcom. Tak to bywa; wszyscy jesteśmy jednością – podtrzymujemy jeden drugiego, razem stoimy i razem upadamy. Swoista jedność narodu: tutaj nie ma oddzielonych albo odizolowanych ludzi; gdzie cierpi i jest nieszczęśliwy jeden człowiek, tu równocześnie cierpią wszyscy, jest to nieszczęście i problem wspólny. Wyciągnij jedną nitkę ze swego swetra i zobacz – uszkodziłeś całą tkaninę. Jeśli boli cię ząb, ty już jesteś nieszczęśliwy; jeśli wypadł jeden klawisz z fortepianu, to fortepian jest zepsuty. Każdy z nas, oczywiście, może zamknąć oczy, pójść za własną korzyścią i udawać niezależnego szczęściarza; ale nieszczęście od tego nie zrobi się mniejsze, raczej jeszcze większe: ponieważ zlekceważonemu człowiekowi stwardnieje serce, on stłumi w sobie oburzenie i pogrąży się w zawiści i zemście...
Rzeczywiście, każdego z nas można przyrównać do odrobiny radu, która nieustannie wysyła promieniowanie do świata zewnętrznego. Możesz zatruć atmosferę ludzkiego życia albo oczyścić i uzdrowić ją, w zależności od tego, jakie promieniowanie wysyłasz: złe albo dobre. Powinieneś wybierać, przemyśleć, rozważyć wszystko i zdecydować. Kim chcesz być: trucicielem i szkodnikiem albo prawym i niezawodnym człowiekiem? Będziesz burzyć czy budować? Czynić rozbój czy służyć? Nienawidzić czy kochać? W tym celu odpowiednio powinieneś przygotować swoją duszę, swoje serce, swoją wolę, swoje myśli. Wtedy możesz być pewnym, że co wybierasz i czynisz w duszy, to będziesz wcielać w życie. Twoje serce ujawni się w twoich uczynkach; i nawet, kiedy tego „nikt nie widzi”, to i tak dowiedzą się. Powinieneś więc stać za każdą swoją decyzją, za każdym uczynkiem, być zaangażowanym w nim sercem i wolą, uzasadnić go i zdołać obronić. O każdym swoim działaniu powinieneś mieć prawo powiedzieć: „Ja to zrobiłem, jestem twórczą przyczyną tego, przyjmuję na siebie wszystkie dobre i złe następstwa”. A to jak raz jest odpowiedzialnością: odpowiadasz przed Panem na niebiosach i przed ludźmi na ziemi i nie uchylasz się od odpowiedzi. Tylko tchórz wymiguje się, tylko łotr wykręca się. Prawy odpowiada za swój uczynek, uważając go za najlepszy z możliwych i uznaje za powstały ze szczerego pragnienia. On wie, że chciał postąpić dobrze, że sam zdecydował się na ten uczynek, starał się przewidzieć jego możliwe następstwa i dlatego nie lęka się.
I zauważ jeszcze jedno, chłopcze: wszyscy dobrzy, którzy potrafią kochać, którzy tworzą i służą, w sposób szczególny odnoszą się do siebie: łatwo i szybko rozpoznają się, odczuwają wzajemne zaufanie i wspólnie działają. Oni tworzą jedną żywą tkankę , obejmująca ich wszystkich; starają się rozszerzyć ją, umocnić i tym samym szczerze i wiernie służyć dziełu Boga na ziemi. A czy wiesz, po czym oni się rozpoznają? Według poczucia wielkiej odpowiedzialności”.
„A kiedy jestem zupełnie sam i nikt mnie nie widzi, przecież ja wtedy także należę do dobrych?” – „Tak, dziecko moje. Tak jest. Ja już widzę, że ty mnie prawidłowo zrozumiałeś... Ty naprawdę jesteś dzieckiem Bożym i nosisz w swoim sercu żywe Królestwo Boże”.
Tekst oryginału w języku rosyjskim
http://ruskolokol.narod.ru/biblio/iljin/kniga_razdumij/50.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz