"Wpatrując się w życie - Księga rozmyślań"
"Я вглядываюсь в жизнь - Книга раздумий"
Gadać mogą wszyscy, nawet ci, którzy nigdy się tym nie
zajmowali. Mówić umieją jedynie nieliczni. Światową gadaniną zajmują się
niektórzy, nie sądzę, aby było ich wielu. [1935
rok] Pozostali rozmawiają. Ponieważ my należymy właśnie do tych
„pozostałych”, to chcielibyśmy teraz „pomówić”
o „światowej gadaninie”.
Światowa gadanina jest czymś lekkim, „naturalnym”,
przyjemnym. Powstaje ona bez specjalnego starania i wysiłku, dla żadnego z
rozmówców nie jest ani męcząca, ani nieprzyjemna. Gdy tylko zacznie się
wydawać, że staje się ona taką, powinna przyjąć obrót jeszcze bardziej lekki,
jeszcze bardziej przyjemny. Podobnie do tego, jak mieszkanie napełnia się
aromatem kwiatów, a niewiadomo, skąd ten aromat się pojawił. Przy tym nie
należy ani „rozmawiać”, ani „wyjaśniać”, ani zbytnio zagłębiać się. Tutaj nie
na miejscu jest żadna „wymiana myśli”. Broń Boże, aby jakieś „dyskusje”, jakieś
spory! Dlatego do światowej gadaniny zupełnie nie nadają się myślący, pedanci,
wszystkowiedzący, świętoszkowie, oraz zbyt zapatrzeni w siebie, którzy umieją
mówić jedynie o sobie...
Światową gadaninę charakteryzuje swoista lekkomyślność. Kto
nie posiada lekkomyślności, ten przynajmniej powinien umieć ją udawać. Kto i
tego nie potrafi, ten automatycznie wyklucza się ze światowej gadaniny. Szuka
on odpowiedniego dla siebie „dyskutanta”, siada z nim w dogodnym kąciku i
polemizuje z nim, ile dusza zapragnie.
Tak więc istnieje sztuka światowej gadaniny; i ta sztuka
wymaga ćwiczeń i doświadczenia. U tego, kto włada tą sztuką, potrzebne słowa
płyną jak by same z siebie: beztrosko, spontanicznie, często w pozornym
uniesieniu lub naiwności. Często powstaje wrażenie, że dla niego samego takie
poufne, takie szczere wyrażanie siebie w słowach oznacza odpoczynek i
wzmocnienie. Mistrzowie światowej gadaniny podążają za swoimi spontanicznymi,
przypadkowymi myślami. Te przypadkowe myśli są zawsze na miejscu, dla
wszystkich zrozumiałe, nikogo nie urażają, zawsze ciekawe, zajmujące, zabawne i
gustownie zaprezentowane. Tutaj w ogóle nie wymaga się aby zbyt wiele
„stwierdzać”; wręcz przeciwnie – jak najmniej, aby zostawić otwarte drzwi dla
innych możliwości i opinii. Niczego nie należy zbytnio podkreślać. „Gruntowne
wnioski”, „przekonania” lepiej zostawić zupełnie na boku. Nie należy także
kusić bliźniego, powiedzmy, zadanym pytaniem, ponieważ może on wnet wziąć je na
serio i „całkiem poważnie” na nie odpowiedzieć. To tak jakby słoń znalazł się w
składzie porcelany, i wtedy koniec z tą fruwającą i ćwierkającą światową
gadaniną...
Prawdziwy gaduła nie szuka nawet żadnego tematu. Wszystko
jest dla niego tematem, ponieważ on podchodzi do każdej rzeczy, jak by była ona
płaska, albo lepiej, okrągła i gładka. Światowa gadanina jest podobna do gry; i
jak miło jest bawić się wszystkim, co gładkie i okrągłe! Gada się przykładowo
tak, jak jeździ się na łyżwach; choć to sztuka nieco trudna, ale wyglądać
powinno to lekko i z wdziękiem. Powinno to dawać wrażenie radości, radośnie
zaczynać się i radośnie kończyć. Wówczas wszystko idzie, jak należy!
Często zauważa się, że człowiek dobrze czuje się w tym
środowisku. Ale trudno uwierzyć, że to środowisko jest zdolne zaspokoić całe
serce i wypełnić całe jego życie. Oczywiście, bywa tak. Jednak należy zdawać
sobie sprawę, że taki rozmówca zna też i inne życie i nim żyje, że on akceptuje
to nastawienie na światową gadaninę idąc jedynie za zwyczajem, tradycją i
zgodnie z tym postępuje. Jest powaga, która może ukrywać się za tą grą. Są
przekonania, których w tym momencie nie można wypowiedzieć. Rozmówca może także
posiadać wyjątkowy dar spostrzegawczości, wcale nie zapominając przy tym o
swoich życiowych problemach. Jego lekkomyślna gadanina wcale nie oznacza, że
stał się on bezwolnym. Mądry nawet gadając myśli. Przebiegły gada, aby coś
zataić, albo być może – pominąć coś milczeniem.
Stąd czasem po godzince-dwóch światowej gadaniny powstaje u
nas okropne uczucie, jakbyśmy szczęśliwie przemknęli na saniach po cienkiej
warstwie lodu ledwie zamarzniętej rzeki. Jak dobrze, że to już za nami!
I jakim miałkim, jakim płaskim staje się często nasze życie
– takim nieznaczącym, byle jakim!..
Tekst oryginału w języku rosyjskim
http://ruskolokol.narod.ru/biblio/iljin/kniga_razdumij/40.html
http://ruskolokol.narod.ru/biblio/iljin/kniga_razdumij/40.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz