"Wpatrując się w życie - Księga rozmyślań"
"Я вглядываюсь в жизнь - Книга раздумий"
38. SAMOTNOŚĆ - ОДИНОЧЕСТВО
Dziecię ludzkie przychodzące na ten świat zostaje obarczone ciężką próbą. Nikt niczego nie mówi mu o tym; ono powinno samo doświadczyć sytuacji, wniknąć w jej sens i uporać się z nią. Często mija zbyt wiele czasu zanim to się zdarzy; często zrozumienie przychodzi zbyt późno, i wówczas człowiek staje się bezradny i zagubiony.
Zadanie głosi: zgodnie z fundamentalną zasadą istnienia ty, jak i wszyscy ludzie, jesteś sam na świecie; ty powinieneś zrozumieć tę samotność, przyjąć ją, zaprzyjaźnić się z nią i duchowo ją przezwyciężyć; ona przecież zostanie z tobą do końca twoich dni, ale twój charakter zyska dzięki niej siłę, godność i dobroć.
Samotnym przychodzi człowiek na ten świat z pierwszym wyrywającym się krzykiem cierpienia, domagając się pierwszego łyku powietrza; samotnym opuszcza on ten świat z ostatnim westchnieniem, usiłując wypowiedzieć ostatnie słowo.
Jak wiele czasem robi się dla niego, a on i tak pozostaje „odludkiem” uwięzionym w celi własnego ciała. Tego, co on w całym swoim życiu w tej celi odczuwa, odbiera, czuje, czego pragnie i o czym myśli – nikt nie zdoła doświadczyć tak, jak on; wszystko to, co on w swojej samotności wybiera, wykonuje, o czym decyduje, czemu się poświęca, co przeżywa i znosi w bezsenności, w chorobie, w troskach, w niepowodzeniach, w rozpaczy – zna tylko on. Każde znaczące wydarzenie w życiu, od pierwszej miłości do śmierci swoich rodziców, każda ważna decyzja, każda obarczająca go odpowiedzialność, każdy wielki ból i żal – pozwalają mu odczuć własną samotność.
Ta samotność trwająca przez całe życie jest ciężkim brzemieniem. Ale równocześnie jest ona wielkim dobrem.
Kiedy człowiek uświadamia sobie swoją samotność, pyta on:„Kto mi pomoże?” I odpowiedź brzmi: „ Ja sam muszę sobie pomóc”... I w ten sposób zostaje założony pierwszy kamień w fundamencie charakteru.
Dziecię ludzkie przychodzące na ten świat zostaje obarczone ciężką próbą. Nikt niczego nie mówi mu o tym; ono powinno samo doświadczyć sytuacji, wniknąć w jej sens i uporać się z nią. Często mija zbyt wiele czasu zanim to się zdarzy; często zrozumienie przychodzi zbyt późno, i wówczas człowiek staje się bezradny i zagubiony.
Zadanie głosi: zgodnie z fundamentalną zasadą istnienia ty, jak i wszyscy ludzie, jesteś sam na świecie; ty powinieneś zrozumieć tę samotność, przyjąć ją, zaprzyjaźnić się z nią i duchowo ją przezwyciężyć; ona przecież zostanie z tobą do końca twoich dni, ale twój charakter zyska dzięki niej siłę, godność i dobroć.
Samotnym przychodzi człowiek na ten świat z pierwszym wyrywającym się krzykiem cierpienia, domagając się pierwszego łyku powietrza; samotnym opuszcza on ten świat z ostatnim westchnieniem, usiłując wypowiedzieć ostatnie słowo.
Jak wiele czasem robi się dla niego, a on i tak pozostaje „odludkiem” uwięzionym w celi własnego ciała. Tego, co on w całym swoim życiu w tej celi odczuwa, odbiera, czuje, czego pragnie i o czym myśli – nikt nie zdoła doświadczyć tak, jak on; wszystko to, co on w swojej samotności wybiera, wykonuje, o czym decyduje, czemu się poświęca, co przeżywa i znosi w bezsenności, w chorobie, w troskach, w niepowodzeniach, w rozpaczy – zna tylko on. Każde znaczące wydarzenie w życiu, od pierwszej miłości do śmierci swoich rodziców, każda ważna decyzja, każda obarczająca go odpowiedzialność, każdy wielki ból i żal – pozwalają mu odczuć własną samotność.
Ta samotność trwająca przez całe życie jest ciężkim brzemieniem. Ale równocześnie jest ona wielkim dobrem.
Kiedy człowiek uświadamia sobie swoją samotność, pyta on:„Kto mi pomoże?” I odpowiedź brzmi: „ Ja sam muszę sobie pomóc”... I w ten sposób zostaje założony pierwszy kamień w fundamencie charakteru.
I jeszcze odpowiedź
głosi: „ Pan w niebiosach pomoże mi tym bardziej, im ja będę bardziej Mu
oddany”...
I w ten sposób zostaje założony fundament żywej wiary. W
samotności człowiek znajduje samego siebie, siłę swojego charakteru i
święte źródło życia.
Kiedy człowiek pojmuje cudzą samotność, a dokładniej to, że każdy istnieje, będąc zamkniętym w sobie, ale dotąd jeszcze nie pojmując ciężaru i dobrodziejstwa samotności, wówczas ogarniają go współczucie i miłość: współczucie do słabszego, miłość do mocniejszego. Wówczas mówi on: „Pomogę im! Bracia, ja pomogę wam – ponieważ jesteście samotni, a ja znam uciążliwości i wykręty samotności”. Sam będąc samotnym człowiek znajduje swojego cierpiącego samotnie brata i pomaga mu. I oto tutaj rodzi się duchowa miłość, braterstwo i prawdziwe zjednoczenie uczuć.
Nie jest nam dane wybawić się od samotności. Ale wszyscy jesteśmy powołani, aby godnie i z wiarą nieść każdy swoją samotność; oraz aby kochając i pomagając czynić cudzą samotność znośną, godną i duchową.
W tym jest pociecha. Tak i tylko tak zdołamy przezwyciężyć samotność, my, samotne ludzkie dzieci, spoglądając w górę i z miłością pomagając sobie wzajemnie.
Kiedy człowiek pojmuje cudzą samotność, a dokładniej to, że każdy istnieje, będąc zamkniętym w sobie, ale dotąd jeszcze nie pojmując ciężaru i dobrodziejstwa samotności, wówczas ogarniają go współczucie i miłość: współczucie do słabszego, miłość do mocniejszego. Wówczas mówi on: „Pomogę im! Bracia, ja pomogę wam – ponieważ jesteście samotni, a ja znam uciążliwości i wykręty samotności”. Sam będąc samotnym człowiek znajduje swojego cierpiącego samotnie brata i pomaga mu. I oto tutaj rodzi się duchowa miłość, braterstwo i prawdziwe zjednoczenie uczuć.
Nie jest nam dane wybawić się od samotności. Ale wszyscy jesteśmy powołani, aby godnie i z wiarą nieść każdy swoją samotność; oraz aby kochając i pomagając czynić cudzą samotność znośną, godną i duchową.
W tym jest pociecha. Tak i tylko tak zdołamy przezwyciężyć samotność, my, samotne ludzkie dzieci, spoglądając w górę i z miłością pomagając sobie wzajemnie.
Tekst oryginału http://ruskolokol.narod.ru/biblio/iljin/kniga_razdumij/38.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz